poniedziałek, 7 lipca 2014

Od Jack'a

CD Havany

Uśmiechnąłem się delikatnie i pokręciłem łbem. W oddali było już słychać szum morza, a w nozdrza uderzał słony zapach.
- Spokojny spacer opiera się na stępie, a nie galopie - wytłumaczyłem z błyskiem w oku.
- Nie w moim mniemaniu - prychnęła radośnie klacz.
Wywróciłem irracjonalnie oczyma. Potem szliśmy chwilę w ciszy. Mi to ani trochę nie przeszkadzało, ale klacz widocznie czuła się nieswojo. Co jakiś czas otwierała pysk, by coś powiedzieć, ale rezygnowała z tego zamiaru. Wkrótce dotarliśmy na miejsce.
- Jesteśmy - rzekła Havana z uśmiechem.
- Taaaak - westchnąłem i przymrużyłem oczy.
Bryza rozwiała nasze grzywy.
- Kocham morze - posłałem jej ciepły uśmiech.
Zastanowiłem się przez chwilę o czym moglibyśmy porozmawiać, ale nie za wiele przychodziło mi do głowy.
- Tak jakoś cicho się zrobiło w stadzie.... - rzekłem, rozglądając się wokół - I tak  inaczej... - zakończyłem westchnieniem.

<Havana?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz