C.D Anastazji
Popatrzyłem na nią.
- Hm... Szczerze to nie wiem. - wyznałem.
Uśmiechnąłem się do niej.
- To jest nasz mały przyjaciel. - zaśmiałem się.
Lisek chyba wiedział, że o nim mówimy bo stanął koło moich przednich kopyt. Spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
- Zapada wieczór wracajmy do domu. - powiedziałem.
- No ok..
- Jutro się spotkamy? - zapytałem.
- No możemy.
*
Doszliśmy do jaskini klaczy. Pożegnaliśmy się i wróciłem do swojego domu. Mały lisek szedł za mną jak cień. Gdy wszedłem do jaskini, położyłem się. Maluch wszedł na mnie i się wygodnie ułożył. Zaśmiałem się i usnąłem...
*
Następnego dnia obudziłem się rano. Zobaczyłem w wejściu jaskini czyjąś sylwetkę. Rozpoznałem tą sylwetkę... Była to Anastazja. Uśmiechnąłem się.
- Słodko razem wyglądacie. - powiedziała.
Zaśmiałem się. Mały się obudził i ze mnie zeskoczył...
<Anastazja?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz