czwartek, 17 lipca 2014

Od Filjan


Nie można się ciągle nad sobą użalać. Dziś, nie wiadomo czemu, czułam jakieś światełko nadziei, że będzie dobrze, że sobie poradzę i postanowiłam wyjrzeć poza cztery ściany mej jaskini. Spacerowałam powoli, słońce mocno przygrzewało, a ja nie wiadomo skąd odnalazłam resztkę swego dawnego entuzjazmu. Zebrałam go w sobie i ruszyłam w drogę. Po drodze miałam zajść do Laurel, lecz, gdy ujrzałam ją snującą się po mglistej polanie, zrozumiałam, że nie ma zamiaru ze mną gadać. Przeżywała teraz dosyć trudny okres. Nie wiem w sumie dlaczego. No trudno, pomyślałam i ruszyłam dalej. W końcu natknęłam się na jakiegoś ogiera. Nigdy wcześniej go nie widziałam.
- Cześć. - Rzucił i uśmiechnął się - Jestem Tyrion.
Odwzajemniłam niepewnie uśmiech.
- Filjan.

(Tyrion, mógłbyś?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz