C.D Qerida.
Spojrzałam na ogiera. Oddalał się był coraz dalej i dalej... Pogalopowałam za nim. - Qerido błagam stój! - kzyknęłam. Lecz niestety na nic. Po chwili znalazłam się obok niego. Popchnęłam go mocno i się przewrócił. - Qerido! - wydarłam się. Spojrzał na mnie. - To nie ma sensu! - Ma!- krzyknęłam. Spojrzałam w jego oczy. - Kocham Cię. Czy to tak ciężko zrozumieć?! Mam dość wszystkiego. I nie uciekam by Cię zostawić. Wolę Cię ochronić przed samą sobą. - powiedziałam. Westchnęłam. Odeszłam na bok. <Qerido?> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz