CD Szebry
Całkiem fajnie było pluskać się w wodzie, zwłaszcza w tak doborowym towarzystwie, jednak już po kilkunastu minutach mimowolnie zaczęły mi się trząść nogi.
-Trochę zimno.-stwierdziłem, przestępując z kopyta na kopyto.
Szebra skinęła głową i popatrzyła w niebo. Powędrowałem za jej wzrokiem, a moim oczom ukazały się ciemne chmury. Ewidentnie zbierało się na deszcz, a do tego zaczął wiać dość porywisty wiatr. Zarejestrowałem to dopiero wówczas, kiedy jedna ze wzburzonych fal oblała mi grzbiet, a biorąc pod uwagę fakt, że zaczynało się robić zimno, nie było to całkiem przyjemne.
-Idziemy!-zawołałem, wyskakując z wody jak oparzony i nie czekając nawet na reakcję Szebry.
Ledwo moje kopyta dotknęły piasku, kiedy zaczęło delikatnie kropić.
-Idzie burza!-krzyknęła za mną Szebra.
"I to nie byle jaka..."- dodałem w myślach.
Odwróciłem się, żeby raz jeszcze zerknąć na horyzont tuż nad linią morza. Niebo było niepokojąco ciemne, co zapowiadało porządną nawałnicę...
-Chodu!-wrzasnąłem, kiedy z nieba zaczął wściekle zacinać deszcz.
-Gdzie?!-zawołała za mną klacz, starając się przekrzyczeć wściekłe wycie wiatru.
-Do mojej, albo twojej jaskini! Która jest bliżej?
Szebra?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz