CD Faint
-Ładnie.-skwitowałem dość lakonicznie.
Odpowiedziało mi pełne zażenowania parsknięcie klaczy. I oto właśnie zacznie się teatr sztucznej skromności... Jak ja tego nie znoszę.
-Jak mówię, że ładnie, to znaczy ładnie.-powtórzyłem z naciskiem.
Nie to, żebym robił jakąś wielką łaskę, ale powinna się cieszyć z takiego komplementu, bo jeszcze nikt nigdy nie usłyszał ode mnie czegoś podobnego.
No może za wyjątkiem Viery...
Nie, Jasper! Viery nie ma, to już przeszłość. Pogódź się z tym!
Poczułem na sobie zniecierpliwione spojrzenie klaczy. Ona oczekuje odpowiedzi na wcześniejsze pytanie...
-Dlaczego tak mi zależało na poznaniu twojego imienia?-podniosłem wzrok i przeniosłem go na jej oczy. Speszyła się i szybko spojrzała gdzie indziej. -Przypominasz mi kogoś...-stwierdziłem, nie mogąc powstrzymać się od tego, by nie porównywać Faint z Vierą. Niby każdy jest indywidualnością, ale te dwie klacze były do siebie wyjątkowo podobne...
Faint?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz