czwartek, 22 maja 2014

Od Faint

 CD Jaspera

W tym momencie od mojego serca, twardego niczym kamieniem coś się odlepiło. A była to spora część. Odsłoniła się stara rana. Ale to nie było ważne. Coś zaczęło we mnie pękać.
Faint, to nie jest tak, że go nienawidzisz. Ty nie chcesz towarzystwa słodkich i miłych koni. Takich nienawidzisz. Zależy Ci na towarzystwie Jaspera!
Jednak nie odzywałam się. Stałam sobie w miejscu, jak jakiś słup w polu. I patrzyłam na niego. Nie mogłam nic wyczytać z jego spojrzenia. Było tam rozczarowanie. Ale czego się spodziewał? Odezwała się we mnie ciekawość. Co robić, co robić?
Masz nie dopuścić do tego by poszedł. Nie możesz - postanowiłam, szepcząc te słowa niesłyszalnie i tylko do siebie.
-Poczekaj, zostań! - zawołałam za nim dość rozpaczliwie. Zatrzymał się, obracając się w moją stronę. Spojrzał się na mnie. Dosyć zdziwiony? Bo to może być dziwne. Klacz, która wydaje się nie chcieć towarzystwa nagle do niego lgnie.

Jasper?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz