czwartek, 29 maja 2014

Od Szebry

CD Damaskusa

- Nie wiem może chodźmy nad Wodopój Lorangi, szybko! - krzyknęłam i zaczęłam cwałować co sił w kopytach, a w ten czas burza się zupełnie "rozkręciła". Lało jak z cebra, czułam tylko na sierści uderzenia wielkich jak truskawki kropel deszczu, które były okropnie zimne i niemiłe. Co chwilę moje ciało przechodził straszliwy dreszcz, na dodatek matka natura trzaskała piorunami gdzie popadnie, tuż obok nas właśnie trafił w drzewo co mnie bardzo przestraszyło i zaczęłam biec szybciej jeśli to możliwe, Damaskus był tuż za mną.
Zbliżaliśmy się. Byliśmy niedaleko, ledwo co widziałam przez ten deszcz, ale jakoś udało mi się zobaczyć zamazane kontury mojej jaskini.
- Już niedaleko! - krzyknęłam, ale wyszło to trochę stłumiono przez ten deszcz i trzaski piorunów.
Ucieszona, że już nie muszę się martwić o moje zdrowie i zdrowie Damaskusa lekko się uśmiechnęłam a gdy "dopadłam" jaskini wręcz bryknęłam.
- Jesteśmy bezpieczni. - zauważyłam lecz się myliłam, tuz po moich słowach zabrzmiała mocny trzask.

Damaskus? podkręcamy atmosferę? xD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz