CD Qerida
Nachyliłam się i pocałowałam go. A potem raz jeszcze...
-Przestań.-uśmiechnął się w końcu mój partner.
Spojrzał mi w oczy i trącił pyskiem, po czym sam posłał mi całusa.
-Nie podoba ci się?-spytałam, sztucznie zasmucona.
Zamknął oczy i westchnął ciężko, choć nadal z uśmiechem.
-I tak ci nie dam spokoju, radzę się przyzwyczaić.-szepnęłam mu do ucha, przygryzając je lekko.
Qerido? Wybacz, że dopiero teraz i że taka tandeta, ale najpierw musiałam się uczyć, a teraz nie mam weny...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz