piątek, 30 maja 2014

Od Pride

CD opowiadania Souffle
W oczach pojawiła mi się wesoła iskierka, podniosłam uszy, uśmiechając się szeroko. Tupnęłam kopytem, czując wzbierającą energię.
- Nie denerwuj się tak, ja przecież nic nie powiedziałam złego. Dziwię się tylko, bo mało koni lubi biegać po ciemku. Sama uwielbiam to robić. Biegi to moje życie - zamknęłam oczy, wyobrażając sobie to, jak biegnę, czując powiew wiatru na pysku, słyszę śpiew ptaku, rozbryzgujące się błoto pod kopytami, mijane lasy, konie... - Gdybym nie biegała, już dawno by mnie tu nie było... A co do propozycji, to bardzo chętnie - zbierałam się już by ruszyć pełnym galopem, obok ogiera, gdy ten jeszcze mnie zatrzymał
- A gdzie dokładniej chcesz biec? - spytał, już się uśmiechając
- Ty zaproponowałeś bieg, a to, że pierwszy to zrobiłeś... Ja bym się o to i tak niedługo spytała... - zaśmiałam się - Najlepiej biec przed siebie! - zawołałam do niego, już galopując tam, gdzie kopyta mnie niosły, śmiejąc się wesoło
(Souffle?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz