czwartek, 29 maja 2014

Od Dęblina

CD Havany

A więc jest jeszcze nadzieja... Chociaż na zewnątrz starałem się nie pokazywać po sobie zbędnych emocji, to jednak od środka rozpierało mnie szczęście.
Więc jeszcze nie wszystko stracone!
Nie chciałem jednak naciskać na Havanę. To i tak był ogromny sukces, że w ogóle chce ze mną rozmawiać... Większość klaczy na jej miejscu zapewne rzuciłoby we mnie najrozmaitszymi obelgami i kazało się wynosić, a ona wszystko przyjmowała ze spokojem... Byłem wobec niej pełen podziwu.
-W takim razie chyba już pójdę, nie będę cię męczył...-odezwałem się po krótkiej chwili ciszy.

Havana?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz