sobota, 3 maja 2014

Od Pride

Słońce powoli zachodziło, jednak ja dalej spokojnie sobie galopowałam po terenach, zachowując odpowiednią prędkość. Z uśmiechem na pysku rozglądałam się co jakiś czas. Konie mijały mnie powoli wracając do jaskiń. W końcu zostałam jednym z niewielu członków, którzy jeszcze nie spali, już nikogo nie mijałam. W pewnym momencie gdzieś z boku mignęła mi kolorowa plama, więc odwróciłam w jej kierunku pysk, nie zwalniając tempa. Okazało się, że był to ptak, jednak gdy wzrok ponownie skierowałam na ścieżkę, przede mną wyrosła sylwetka konia. Natychmiast skręciłam, ryjąc w ziemi głębokie ślady. Usłyszałam parsknięcie.
- Przepraszam, troszkę się zagapiłam - uśmiechnęłam się - Ty jesteś Souffle, nie?
- Raczej tak... - odwzajemnił uśmiech - Pride?
- Tak, co ty robisz tak późno? - zaśmiałam się
- A ty? - spytał szarmancko
- Spytałam się jako pierwsza - podniosłam brew
(Souffle? XD)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz