CD Szebry
Do moich chrap dotarł przyjemny, słonawy zapach morskiej bryzy. Ach, jakże dawno tutaj nie byłem... Szybowaliśmy wraz z Szebrą tuż nad koronami najwyższych drzew, a po chwili z rozpędu wypadliśmy znad skraju stromego klifu, jakim otoczona była Rajska Plaża. Z impetem zanurkowałem w dół, a będąc tuż przy ziemi, ponownie zmaterializowałem się z wietrznej zjawy w zwyczajnego konia i przegalopowałem jeszcze kilkanaście metrów, nie potrafiąc się zatrzymać. Tuż przy mnie biegła Szebra. W końcu udało nam się wyhamować.
-To co?-spytałem, wskazując łbem na wodę i nasze ubłocone sylwetki. -Wskakujemy?
Szebra?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz