niedziela, 10 maja 2015

Od Twyly

CD Arota

Przed moimi oczyma ukazała się piękna łąka... Szybko domyśliłam się, że to musi być „Łąka pragnień”. To miejsce było takie magiczne. Nie wiem czemu, ale poczułam taką ulgę i lekkość. Wydawało mi się, że mogę wszystko! Nawet latać! Byłam taka szczęśliwa, że Arot wybrał to miejsce... Chciałam mu się odwdzięczyć, ale po prostu nie wiedziałam jak! Nic nie przewyższy tego prezentu, tej niespodzianki. Zaczęłam biegać i śmiać się po czym podbiegłam do Arot'a.
Arot, dziękuję Ci... To miejsce jest tak wspaniałe!- powiedziałam
Arot tylko się uśmiechnął. Zaczęliśmy chodzić i dużo, dużo rozmawiać. Patrzyłam na to miejsce z jakąś taką dziwną ufnością. Miałam przeczucie, że stanie się tutaj jakaś niezwykła rzecz. Spoglądałam na Arot'a, a on na mnie. Miałam mu coś powiedzieć, ale się powstrzymałam. Mówiłam w myślach, sama do siebie „Twyla nie trać głowy! Przecież to nie wszystko! Może nie jest taki jak Ci się wydaje!”... Pomimo tych kłótni moje serce powoli wybierało Arot'a. I nie przeszkadzało mi to, że ja jestem taka szalona, a On jak na razie nie. Byłam w siódmym niebie! Położyłam się na pięknej trawie i zamknęłam oczy, a Arot wybrał miejsce obok mnie.
Arot? Czy to miejsce ma w sobie magię?- zapytałam cicho
Tak, i to ile!- powiedział
Tu jest tak cudownie...- szepnęłam
To prawda.- szepnął Arot
Rozmawialiśmy tak bardzo długo, aż do samego wieczora.
Arot, zaczyna się ściemniać...- powiedziałam cicho
Ogier spojrzał na ciemne niebo.
To prawda, ale jak na razie możemy jeszcze zostać... Jest ciepło.- powiedział spokojnie
No dobrze...- uśmiechnęłam się- Ale tylko chwilę, bo wydaje mi się, że będzie burza...
Byłam już zmęczona i zasnęłam, Arot chyba też. Słyszałam jedynie ciche ćwierkanie ptaków.
*W nocy, na łące*
Obudził mnie silny wiatr i krople deszczu spadające na mój grzbiet. Wstałam i szybko obudziłam Arot'a.
Arot, zasnęliśmy na łące, a teraz zaczyna padać deszcz... Tak jak mówiłam burza się zbliża!- szybko powiedziałam
Tak, ale nie zdążymy dobiec do jaskini! Stąd jest bardzo daleko do obu jaskiń, a podróż w taką burzę jest niebezpieczna...- powiedział
Spojrzałam Arot'owi prosto w oczy. Byłam pełna radości, a strach mnie opuścił...
Musimy znaleźć schronienie, nie idąc przez las...- powiedziałam
Arot się uśmiechnął, po czym ruszył galopem przed siebie. Ja rzecz jasna pobiegłam za nim.

< ~Arot~?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz