wtorek, 5 maja 2015

Od Rudej i Green Day`a

Wracałam od Havany.
A więc zostałam szpiegiem. Ta posada trochę różni się do tej, jaką do tej pory piastowałam, jednak wiedziałam, że to stanowisko będzie idealnie pasować.
Hev dokładnie opisała mi, jak dotrzeć do mojego nowego domu. Minęłam właśnie na Mglistą Polanę. Moim oczom ukazała się wtulona w trawiaste wzgórze, niewielka jaskinia.
Ku mojemu zdziwieniu, przed jaskinią stał...ogier?
- Em...przepraszam, mieszkasz tu? - spytałam.
****
Obejrzałem się i zobaczyłem całkiem ładną kasztankę.
- Nie, chodź jeśli to twoja jaskinia, to bardzo bym chciał...- powiedziałem ze słodkim uśmieszkiem. - Jestem Green Day, czy mógłbym poznać Twoje imię?
Klacz wyglądała na inteligentną. Wątpliwe było, czy da się nabrać na ten jakże tani i żenujący chwyt, jednak postanowiłem spróbować.
****
Przewróciłam oczami i cicho westchnęłam. Czy on rzeczywiście był tak głupi, czy tylko udawał?
Nie wyglądał na imbecyla. Chyba po prostu mnie sprawdzał.
- Mógłbyś. Jestem Ruda - powiedziałam odwzajemniając równie słodki uśmiech. Ogier otwierał pysk, aby coś powiedzieć, jednak ja byłam szybsza - I nie kituj mi proszę, że to wspaniałe imię, bo oboje wiemy, że aż ta ci się nie podoba.
***
Chwilę przyglądałem się klaczy, a potem pokiwałem głową z aprobatą.
- Dobra, przyznaję, wydurniłem się...- mruknąłem - A więc Ruda. Dasz mi jeszcze jedną szansę czy uważasz, że pierwsze wrażenie jest najważniejsze?
Klacz przyjrzała mi się uważnie, przez chwilę zachowując powagę. Potem jednak na jej pysk powoli wpłynął uśmiech.
***
- Green Day, tak? - upewniłam się, a gdy kiwnął głową kontynuowałam - Ten, co najpierw udawał na zabój zakochanego w Kiarze, a potem, jak już usłyszał to, co chciał, po prostu dał jej kosza?
Moje słowa najwyraźniej go zdziwiły. Chwile się we mnie wpatrywał. Z jego bez problemu można było wyczytać, że chciałby wiedzieć, skąd to wiem. Poza tym zastanawiał się, co odpowiedzieć by nie wyjść nietaktownie.
***
- No...- ciągnąłem. Nie łatwo było wybrnąć z tej sytuacji, poza tym...jest nowa! Skąd wie? - Kiara to Kiara, a Ty to Ty. To, że raz popełniłem błąd nie znaczy, że go powtórzę.
Ruda spojrzała mi w oczy z kpiącym uśmiechem. Dziwiło mnie, jak tak szybko mnie rozszyfrowała?
***
- Oj, Day, Day...- westchnęłam - nie wyglądasz na takiego, co to jest wierny jednej klaczy. Niewierny łobuz, mam rację?
Green powoli i niepewnie skinął głową, jednak już po chwili wrócił do siebie.
- A Kiara to klacz, która tak, jak my wszyscy zasługuje na szacunek. Tobie chodzi tylko o to, by usłyszeć od takiej "kocham cię" i ją odhaczyć, prawda? - bardziej stwierdziłam, niż spytałam.
***
- No, no! Jestem pod wrażeniem!
Ruda zdecydowanie zbyt szybko odgadła moje zamiary. W istocie tak właśnie było: chciałem, aby klacz wyznała mi miłość, wtedy zazwyczaj chodziłem z nią tak długo, aż nie znalazłem kolejnej. Mimo wszystko nikt się na mnie nie gniewał. A Kiara...Kiara wyjątkowo szybko mi zaufała. Z tą tutaj jak widzę nie będzie łatwo, chodź kto wie...może nie ma sensu dalej...Nie, stop! Co ja gadam?!
***
Obracając się trzepnęłam go ogonem.
Weszłam do jaskini i rozejrzałam się. Bardzo mi się spodobało, chodź - oczywiście - mój nowy dom wymagał jeszcze trochę dopracowania.
- Skoro już tu jesteś, to przydasz się na coś! - zawołałam wesoło

CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz