C.D Qerida
Spojrzałam na niego, a bardziej w jego piękne i ciemne oczy. Mogłam się w nie tak wpatrywać godzinami, ale wiedziałam, że nie czas na takie rozmyślanie.
- Ja Cię kocham, za to jaki jesteś, a bardziej za to kim jesteś. - powiedziałam z delikatnym uśmiechem na chrapach.
Poczułam lekki powiew wiatru w grzywie, zamknęłam oczy i odchyliłam głowę do góry oddając się przyjemnej chwili. Wdychałam powietrze nosem, a wypuszczałam chrapami, czułam jakbym na nowo ożyła, jakby wszystko znowu nabrało sensu i kolorów, kiedy "powróciłam do świata żywych", od razu spojrzałam na Qerida.
Ciągle myślałam, że to sen, że jesteśmy razem. Jednak to nie był sen, to była prawda. Gdyby ktoś kiedyś mi powiedział, że będę w przyszłości z Qeridem, wyśmiałabym. Jednakże taka jest kolej rzeczy "Spodziewaj się nie zapowiedzianego".
Teraz w takiej chwili jak ta, mogę przyznać, że cieszę się z tego co się wydarzyło...
- Nad czym tak myślisz? - spytał partner, mój partner...
Popatrzyłam na niego.
- Nad niczym ważnym. - odparłam.
Przewrócił tylko oczami i prychnął.
- A teraz chodź już. - powiedział tajemniczym głosem.
Wiedząc, że mogę mu ufać, ruszyłam za nim. Szłam i rozglądałam się co się tutaj dzieje. Nocą jest tu tak pięknie, że brak mi słów aby to określić, po prostu to co tutaj się dzieje jest nie do opisania.
***
Szliśmy jak myślałam do jaskini, weszłam do środka, a Qerido gdzieś poszedł. Teraz będę czekała na wschód Słońca i będę wiedziała, że on idzie.
Położyłam się przy wejściu do jaskini, oparłam się o ścianę i patrzyłam w niebo. Z niecierpliwością oczekiwałam na partnera, do momentu kiedy usnęłam...
Obudzono mnie punktualnie, jak to mówił. Wstałam i wyszłam z jaskini. Partner czekał z niecierpliwością na mnie, a kiedy zobaczył, że już wyszłam od razu skierował się w moją stronę.
- To jak gotowa? - spytał.
Wzięłam głęboki wdech, przymknęłam oczy i przytaknęłam głową.
- Gotowa. - oznajmiłam otwierając oczy.
Qerido? :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz