CD Figaro
Kiedy się obudziłam zobaczyłam to, co zawsze mnie zadowala rano. Napis, śniadanie... Jak zwykle same wprost wyborne smakołyki, jak na moje podniebienie. Byłam bardzo zadowolona, ale czułam się wprost...dziwnie. Nie, nie przez tą atmosferę. Było mi tak... inaczej niż zwykle. Czyżby działało tak na mnie wczorajsze jedzenie? Nie byłam głodna, lecz zjadłam, bo nie mogłam oprzeć się pokusie smakołyków. I jeszcze nie chciałam zamartwiać Figara i mimo dziwnego uczucia będę zachowywać się, tak , jakby nic mi nie było. Kolejnym problemem był brat. Z Akcentem dawno się widziałam i nawet nie wie, że jesteśmy parą. Przywitałam go i kazałam wejść do jaskini.
- Ja i Figaro jesteśmy parą. Nie mówiłam ci, bo nie miałam okazji.
Akcencik bez słowa stanął na trawie na dworze i gapił się na coś. Wyjrzałam tam również. Figaro stał nieopodal i podbiegłam do niego. Brat nadal się gapił.
- A, o to chodzi z tym napisem "Dla mojej słodkiej księżniczki"
Prychnął i poszedł zająć się swoim nowym nabytkiem - wilkiem śmierci - albinosem.
- Zazdrosny i tyle.
Przytuliłam się do Figara pocieszając Go.
- Czemu jesteś taka spięta?
Zapytał Figaro patrząc się na mnie.
- A nie mogę? Każdy ma lepsze i gorsze dni!
Krzyknęłam. Ogier od razu zobaczył moje dziwne zachowanie.
- Rozumiem, nie krzycz.
Odsunął się na kilka kroków.
- Przepraszam. Dziwnie się dzisiaj czuję. Muszę się przebadać.
< Figaro?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz