CD Figaro
Wędrował prosto do swojej jaskini. Nawet fajnie byłoby przespać jedną noc u mojego kochanego ogiera. Pocałowałam go w szyję i wyrwałam kilka włosów z grzywy.
- No i dobrze, że nie masz zamiaru uciekać. Ja uciec to jeszcze ucieknę, ale gonić Ciebie mi się nie chce.
Zachichotałam i położyłam głowę na jego boku.
- Jesteś zmęczona?
Zapytał po chwili.
- No jasne, a ty nie?
Spojrzałam na jego głowę.
- Może troszkę...
W takim razie mam dla niego 'malutkie' zadanko.
- A, to mógłbyś zagalopować?
Podniosłam brwi, ale on nie widział.
- Nie wierzysz mi...
Pokiwał głową.
- No bo udajesz!
Zaśmiałam się i ziewnęłam jednocześnie.
- Nie, zaraz zagalopuję.
Uśmiechnął się niepewnie, ale rzeczywiście, ruszył tym chodem.
- No wow! A ja Tobie nie wierzyłam.
Trzymałam się jego grzywy. Byłam pod wrażeniem. Stanął przy jaskini.
< Figaro? Sokri, że tak późno, laptop się przegrzał>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz