wtorek, 5 maja 2015

Od Arota

CD Twyly

- Nie będziesz musiała mi się odwdzięczać. Choć ze mną! I trzymaj się blisko mnie. - powiedziałem spokojnie i poważnie, a klacz była chyba zdziwiona moimi słowami. Nie wiedziałem czemu tak do mnie powiedziała.... Nie musiała mnie prosić o ratunek bo przeszedłem po to by jej pomóc. Zrozumiałem że miała pewnie złe doświadczenia z przeszłości i dlatego tak powiedziała... Cóż... Wracając do sytuacji... Na niebie szalała burza z piorunami a w oddali wyczułem głodne wilki które jaki widać wyszły na polowanie. Zaczęliśmy się szybko kierować w stronę wyjścia. Jednak wilki były szybsze od nas... Otoczyły nas a klacz przerażona zbliżyła się do mnie krzycząc przez łzy:
- Błagam ! Nie zostawiaj mnie ! - krzyczała trzęsąc się cała ze strachu.
- Na pewno cię nie zostawię! - powiedziałem lecz nie spojrzałem na klacz bo musiałem pilnować wilków które chciały bardzo nas schrupać... W tedy postanowiłem wykorzystać moje moce! Skierowałem błyskawice na niektóre wilki po czym pioruny strzeliły w ziemię z ogromnym hukiem zmuszając wilki do odwrotu... Jednak dwa wilki nie chciały odpuścić bo jak było widać musiały bardzo długo nie jeść... Rzuciły się z stronę nieznanej mi klacz ! Ja szybko jednak je kopnąłem tylnymi kopytami ratując klacz przed ich zębiskami... Przybrałem pozycję bojową i zacząłem z nimi walczyć... Było to źle dla wilków. W końcu odpuściły po tym jak dałem im mocno w kość i ponownie wezwałem pioruny by strzeliły w ziemię zmuszając je do ucieczki po za granice stada. W końcu byliśmy w miarę bezpieczni... Postanowiłem zabrać przerażoną klacz do siebie na czas aż burza ustanie... Klacz się cała trzęsła ze strachu więc ją podparłem i zaczęliśmy iść w kierunku mojej jaskini...

< Twyla? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz