CD Twyly
Szedłem w kierunku jaskini medyka żeby odwiedzić Twylę i jednocześnie przynieść jej jakieś smakołyki. Dobre jedzenie poprawia humor i moim zdaniem przyspiesza zdrowienie. Gdy już się zbliżałem to nagle zobaczyłem wychodzącą Twylę! Bardzo się zdziwiłem bo jeszcze nie powinna wstawać! Podbiegłem do niej szybko, rzuciłem przysmaki i zapytałem:
- Twyla! Czemu nie leżysz? Nie powinnaś opuszczać jaskini dopóki twoje rany się choć trochę nie zaleczą! - powiedziałem i troskliwie na nią spojrzałem.
- Nic mi nie jest Arot. Mogę chodzić ale nie biegać... - powiedziała i ze zdziwieniem na mnie popatrzyła.
- Moim zdaniem powinnaś odpoczywać! Wracaj do jaskini ja będę ci przynosił jedzenie. - powiedziałem do niej lecz gdy sam siebie usłyszałem co właśnie do niej powiedziałem to mnie zamurowało....
Twylę też zamurowało jak usłyszała to co powiedziałem... " Będę ci przynosił jedzenie ". Ne wiedziałem czy nie zapaść się przypadkiem pod ziemię... No ale niestety nie miałem żywiołu ziemi... Stałem przed Twylą i nie wiedziałem co mam powiedzieć! Ten mój durny łeb - powiedziałem sobie znowu w myślach.
- To... Ja już pójdę... - powiedziałem po czym szybko się zmyłem cały zawstydzony tą sytuacją... Zostawiłem zdziwioną klacz z jedzeniem które jej przyniosłem. Mianowicie zostawiłem rzepę, jabłko, marchewkę i trochę świeżo narwanej porannej trawy...
< Twyla? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz