poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Nowa klacz- Savana

Witamy nową klacz w stadzie. Nazywa się Savana i liczę na ciepłe powitanie z waszej strony :3 Życzymy dużo weny na opowiadanka i mile spędzonego czasu na naszym blogu.

http://horses--and--ponies.blog.onet.pl/wp-content/blogs.dir/772615/files/blog_ae_4911624_7591013_tr_5f54ed2cdf.jpeg 
 Imię: Savana
Płeć: klacz
Wiek: 3 lata
Cechy charakteru: Savana jest wesołą klaczą, lubi się śmiać, bawić i biegać. Ale bywają też takie momenty, kiedy jest tajemnicza i niezbyt chce jej się rozmawiać. Mimo to nie jest leniwą klaczą. Kiedy ktoś nowy dołącza do stada, na początku trzyma się od niego z daleka. Ale jeśli przekona się, że jest on uczciwy i godny zaufania, może nawet zostać jego najlepszą przyjaciółką.
Stanowisko: Wojowniczka
Żywioł: ogień
Moce: Potrafi rozpalić wokół siebie ognistą obręcz tak, że koń bez spalenia się nie może do niej podejść. Potrafi też zamienić się w ognistego konia - demona. Wtedy może zniszczyć ją tylko woda. Umie rozpalić straszny pożar w środku lasu, wejść w płomienie i wtedy jest niezniszczalna. Nawet jak nie jest w stanie ognistego demona, nie jest w ogóle wrażliwa na ogień, więc nie można jej spalić.
Partner: szuka, ale co do tego jest bardzo ostrożna. Nie chce wiązać się z jakimś dziwnym ogierem, który jedyne co może, to podrywanie klaczy. Chce mieć kochającego, mądrego i odpowiedzialnego partnera.
Rodzina: matka Ocera (nie żyje) ojciec Everest
Historia: Urodziłam się w stadzie o nazwie Forest Horses. Żyło mi się dobrze, miałam wielu przyjaciół i znajomych. Pewnego dnia moja matka ciężko zachorowała, po czym umarła. Mój ojciec popadł w depresję i uciekł. Szczerze mówiąc, nie wiem, czy jeszcze żyje. Niedługo po tym porwali mnie źli ludzie i zamknęli w klatce. Dostawałam dwa razy dziennie malutkie posiłki, a o piciu wolę już nie wspominać... Harowałam tam przez wiele dni i wiedziałam, że to już mój koniec... Ale pewnego dnia los się do mnie uśmiechnął. Obok siedliska tych ludzi przebiegł jasny, i widać był, że wykończony, jednorożec. Zauważył, jak mnie tam męczyli i pomógł mi się wyswobodzić. Powiedział, że nazywa się Amor. Też się przedstawiłam i zaczęliśmy wędrować. Po niecałych trzech miesiącach Amor powiedział, że on musi iść w swoją drogę. I poszedł. Przez te trzy miesiące bardzo go polubiłam i zaczynałam za nim tęsknić. Znów zaczęłam się włóczyć i w końcu dotarłam do Stada Mysterious Valley.
Właściciel: HOBBITLOVE

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz