wtorek, 15 lipca 2014

Od Rossy

C.d Tyriona 

 Spojrzałam na niego.
 - Wybaczyłam. - powiedziałam.
 Posłałam mu delikatny uśmiech. W tym momencie ogier przestał kopać nerwowo kopytem. Podniósł głowę. Podeszłam do niego. 
 - Nie ważne co zrobił... Jeśli odszedł od mojej matki, jego wybór. A to, że zniknął to nie była jego wina. Bo i tak wrócił. Kocham go nadal, został mi tylko on... Matka nie żyje, brat Książe został ze swoimi dziećmi nie wiadomo gdzie, a Jennifer to była partnerka mojego brata. 
 Uśmiechnęłam się do niego. Lekko się o ogiera oparłam. 
 - To jest i wyłącznie nasza sprawa czy wybaczymy czy nie... - wyszeptałam.

Tyrion?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz