CD Rossy
Parsknałem cicho na jej słowa. Też mi się tak wydawało, ale Tamiza dała mi wyraźną odpowiedź. Teraz pewnie już znalazła sobie innego adoratora. To bezlitosne i mam nadzieję, że prawdziwe jedynie w mojej głowie.
- Walczę - odrzekłem córce - ale ona już zdecydowała. Ale nie mówmy o tym. Porozmawuajmy o czymś przyjemniejszym - zaproponowałem.
Wzrok mojej córki pełen był współczucia i żalu. Nie chciałem tego widzieć w jej oczach, nie na tym mi zależało. Teraz już było zapuźno by się wycofać.
- Nie patrz tak na mnie - poprosiłem - Ja wiem, co mówię.
<Rossa?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz