CD historii Nevady
Podniosłem jedną brew do góry, uśmiechnąwszy się jednym kącikiem ust. Nevada tylko posłała mi przelotne spojrzenie i dalej pokłusowała przed siebie.
-Ha! Za niewinność! Patrzcie państwo! Znalazła się!- krzyknąłem, wiedząc, że i tak nadaremnie- Oj, jak cię złapię...- szepnąwszy, pogalopowałem do klaczy.
Gdy tylko usłyszała, że za nią biegnę, odwróciła się gwałtownie i zaczęła uciekać, co chwila odwracając się i patrząc czy oby nie jestem zbyt blisko.
-Nie, Qerido proszę. Nie łap!- zawołała się głośno.
-Nie nie, moja księżniczko. Z Qeridem się nie droczy- posłałem jej oczko.
-Ale ty mnie gdzieś wrzucisz albo przewrócisz...- patrzyła to na moje kopyta, to na twarz.
-O tak. Jak ty mnie dobrze rozumiesz- zachichotałem i złapałem ja w pasie, przewracając w łąkę kwitnących maków.
-Wiedziałam- zdmuchnęła opadającą grzywkę z czoła, po czym położyła głowę w makach.
Zwiesiłem nad nią swoje czoło i wpatrzyłem się w jej twarz.
-Wiesz co chce zrobić?- spytałem cicho.
Otworzyła jedno oko, uśmiechając się podejrzliwie. Odwzajemniłem uśmiech i pocałowałem ją.
<Nevada? Z Qeridem się nie droczy xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz