C.D Damaskusa.
Spojrzałam na niego nieco zdziwiona. Postanowiłam wejść do wody.
Zanurzyłam przednie kończyny... Po czym powoli zaczęłam iść... Woda
dosięgała do mej szyi spojrzałam na ogiera. Stał i patrzył na mnie.
Wyczekiwał. Westchnęłam i szłam dalej. Po chwili znalazłam się koło
niego. Damaskus zadowolony uniósł wysoko głowę. Spojrzałam na niego.
- Dzikus. - powiedziałam do niego.
Spojrzał na mnie. Uśmiechnął się.
- No idziemy dalej! - krzyknął uradowany.
- Damaskus! - wydarłam się na niego.
- No chodź nie peniaj. - powiedział.
Westchnęłam.
- No dobrze niech Ci będzie. - odparłam.
Na jego pyszczku namalował się uśmieszek...
<Damaskus?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz