CD Havany
Bezwiednie spojrzałem w bok i aż drgnąłem, widząc stojącą w pewnej odległości ode mnie siwą jabłkowitą klacz.
Havana wyglądała niezwykle mizernie. Miała wyraźnie podkrążone oczy i przygarbioną sylwetkę. Znów szarpnęły mną okropne wyrzuty sumienia, jednak nie zamierzałem do niej podchodzić. Wiedziałem, że jeszcze nie jest na to gotowa.
Spojrzałem w nieruchomą taflę jeziora i przypomniałem sobie, że na rozstrzygnięcie czeka również inna sprawa, którą jak najszybciej muszę załatwić... Wziąłem głęboki wdech i kłusem ruszyłem w stronę jaskini Miriam.
Miriam?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz