CD Jennifer
-Ja? Dlaczego miałbym coś kombinować?- spojrzałem na nią ze zdziwieniem i miną niewiniątka.
Klacz zmrużyła oczy i wbiła we mnie podejrzliwe spojrzenie. Mało brakowało, a parsknąłbym śmiechem.
-Dlaczego tak na mnie patrzysz?-spytałem w końcu.
-Bo coś kombinujesz.-odparła spokojnie, nadal nie odrywając ode mnie wzroku.
-Ależ ja nic nie kombinuję, chciałem ci tylko powiedzieć...-spojrzałem jej głęboko w oczy i zamilkłem. Dostrzegłem, że kąciki jej ust delikatnie się unoszą.
-Co chciałeś mi powiedzieć?-spytała, teraz już zupełnie innym tonem.
-Chciałem ci powiedzieć...-znów urwałem, a na mój pysk wpłynął zadziorny uśmiech. -Uważaj złotko, bo wejdziesz w błotko!-mówiąc to, gwałtownie skręciłem w bok, a klacz pobiegła dalej prosto. Spojrzała przed siebie, jednak było już za późno na zatrzymanie się. Jenn wbiegła w potężną kałużę i nie minęła chwila, a już pośliznęła się i leżała grzbietem w błocie.
Stałem kawałek dalej, zanosząc się gromkim śmiechem.
-Damaskus!-wrzasnęła, gramoląc się z błota. -Zabiję cię!
-Przecież nawet cię nie dotknąłem, sama tam wpadłaś!-okrzyknąłem jej, hamując kolejne salwy śmiechu.
-Mogłeś mnie ostrzec!
-Ależ ja to zrobiłem!
Nie wytrzymałem i przewróciłem się na grzbiet, tarzając ze śmiechu. Gdyby wzrok Jenny mógł zabijać, to z pewnością byłbym już martwy.
Jenny? xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz