CD Jack'a
-Albo bardziej stoimy tu jak dwa kołki na polu... To znacznie bardziej pasuje do opisania nas - stwierdziłem jeszcze, odwołując się do jego pierwszego zdania - A co do przechadzki, czemu nie. Nie mam nic przeciwko. Zamiłowanie do spacerów nadal mi zostało - zaśmiałem się wesoło
A więc ruszyliśmy. Noga za nogą, powoli i leniwie, bo mimo późnej pory żar nadal lał się z nieba. Chwilami myślałem, że zabraknie powietrza ale wtedy z pomocą przychodził miłosierny wiatr, z którym przychodziły kolejne masy powietrza. Miło się szło, tylko fajnie byłoby wiedzieć gdzie.
-Gdzie tak właściwie zmierzamy? - zapytałem się, wiedząc, że pewnie odpowiedź będzie typu ''Przed siebie''. Właściwie takiej oczekiwałem wiadomości.
<Jack? Mi też się coś porobiło z weną>
-Albo bardziej stoimy tu jak dwa kołki na polu... To znacznie bardziej pasuje do opisania nas - stwierdziłem jeszcze, odwołując się do jego pierwszego zdania - A co do przechadzki, czemu nie. Nie mam nic przeciwko. Zamiłowanie do spacerów nadal mi zostało - zaśmiałem się wesoło
A więc ruszyliśmy. Noga za nogą, powoli i leniwie, bo mimo późnej pory żar nadal lał się z nieba. Chwilami myślałem, że zabraknie powietrza ale wtedy z pomocą przychodził miłosierny wiatr, z którym przychodziły kolejne masy powietrza. Miło się szło, tylko fajnie byłoby wiedzieć gdzie.
-Gdzie tak właściwie zmierzamy? - zapytałem się, wiedząc, że pewnie odpowiedź będzie typu ''Przed siebie''. Właściwie takiej oczekiwałem wiadomości.
<Jack? Mi też się coś porobiło z weną>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz