piątek, 9 maja 2014

Od Scolle

Pewnego dnia poczułam się źle. Zdążyłam się do tego przyzwyczaić, przecież dni porodu zbliżały się nieubłaganie. Ale tym razem czułam się tak źle, że nie mogłam się nawet ruszyć z jaskini. Leżałam niczym trup i tylko od czasu do czasu odganiałam wredną muchę. Poza tym czekałam...
W południe nadbiegł Slayer. Widząc mnie, leżącą i krzywiąca się z bólu cały zbladł.
-Scolle, wszystko dobrze? - pytał co chwila
Tym razem pokręciłam przecząco głową.
-Co Ci jest?
Po kolei wyliczyłam mu wszystkie moje objawy.
-To ja pójdę po lekarza... - powiedział i już miał wybiec z jaskini gdy... dopadł mnie okropny ból brzucha. Zrozumiałam czym był spowodowany.
-Byle szybko... Slayer, ja rodzę... - zawołałam zduszonym tonem

Slayer? xd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz