CD Filjan
Ogier był bardzo rozgadany, nawet nie zauważył, że nie daleko nas stoi jakaś klacz i przygląda nam się uważnie. Nie lubiłam bardzo gości- to każdy już powinien wiedzieć- szczególnie w takiej sytuacji. Trzeba utrzymać swoją reputację, lecz po minie siwki widziałam, że wcale nie uważa, że chcę rzeczywiście się z nim zaprzyjaźnić. Skuliłam uszy i posłałam ostrzegawcze spojrzenie w jej kierunku. Chyba to widziała, bo także skuliła lekko uszy i odsunęła się stopniowo. Jednak w jej oczach widziałam, że ciężko było jej zostawić tego idiotę na pastwę losu. Dobrze wiedziała co zamierzam zrobić tylko nie rozumiała jak, gdzie i kiedy. Z każdą chwilą jej obecność stawała się coraz bardziej drażniąca, ale nie miałam ochoty jej robić nic złego. Ona przynajmniej wiedziała co może się stać gdy podejdę. Tak, więc po ostatnim ostrym spojrzeniu i ostrzegawczym stuknięciu kopytem o ziemię, odeszła kręcąc głową. My także odeszliśmy. Jednak kawałek dalej spotkałam kolejne towarzystwo tym razem już śmielsze. Był to ogier i dwie klacze. Ogier był karym fryzyjczykiem, dotąd nigdy go nie spotkałam, natomiast pierwsza z klaczy wyglądała mi jakby urwała się z jakiejś indiańskiej wioski, a druga miała palomino maść. Ich jednak Silver zobaczył. Ja z niechęcią spojrzałam w ich kierunku.
Spirit? Strzała? Iris? Które z was dokończy? Czy boicie się Sharee? :>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz