CD Lavora
Poszliśmy wreszcie do domu. Miałem Lavorze coś do powiedzenia.
- Lavora zapraszam cię na kolację do...
Nie zdążyłem powiedzieć.
- O nie,nie. Ja dziś robię romantyczną kolację w domu.
Po paru minutach zawołała mnie.
- Coś czuję , że to będzie udana kolacja.
Uśmiechnąłem się.
- Ja też tak myślę.
Zaczęliśmy obściskiwać się. To było niezapomniane uczucie.
- Zjedzmy coś.
Przerwała Lavora. Na kolację były pieczone banany i inne owoce , sałatka
z bakłażanu i inne ,a wszystko smakowało tak pysznie... człowiek
lepszego by nie zrobił. Tylko jabłka w cynamonie trochę się przypaliły ,
ale to nic.
- Pyszna kolacja.
Zacząłem podgryzać ją lekko w bok.
- Hej , ja jeszcze jem!
Pocałowała mnie szybko w chrapy. Wyglądała na bardzo szczęśliwą. Ja też byłem zadowolony. Skończyła jeść i wstała.
- Jesteś piękny...
Przytuliła mnie. Nie wiem dlaczego , ale lubię podgryzać. Podgryzałem ją tym razem w zad.
- Hej Lavora? Ty też zauważyłaś , że moje osobowości mało kiedy wracają? Chyba nie cierpią miłości.
Popatrzyłem w jej głębokie i piękne ślepia. Trwało to dłuższą chwilę.
- W takim razie... nie mają już nad tobą pełnej kontroli.
Odezwała się. Nie mogłem powstrzymać się od podgryzania.To takie fajne.
- Kocham cię Hermoso!
Szepnęła mi do ucha. Moje serce zabiło dwa razy mocniej.
- Ja ciebie też. Idziemy na spacer?
<Lavora? Wariat ze mnie , wiem>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz