CD opowiadania Cello
Szczerze mówiąc, kompletnie nie miałam ochoty na rozmowę, ale... Przypominała mi tego małego natręta, który wciąż przekręcał moje imię na Fajum, oraz wszystkich nazywał ketchupem, a mianowicie... Laurel.
- Nie, nic się nie stało. I nie musisz iść. - powiedziałam po chwili.
- Aha, okej... - uśmiechnęła się trochę głupawo kasztanowata klacz, co odwzajemniłam lekkim uśmiechem. Rozejrzałam się po Rajskiej Plaży. Cienka warstwa śniegu zaczynała powoli topnieć...
- Tooooo... Idziemy gdzieś? - Wyrwała mnie z zamyślenia radosna Cello.
- Ta, możemy. Może na Mglistą Polanę? - zapytałam z braku lepszego pomysłu.
(Cello, proszę mnie nie męczyć sms'ami o 22.00)
PS do Filjan: Masz jeszcze dwa opka do dokończenia Cx
PISZĘ JE. I tak w ogóle to jest ich 3. Twoje, Javier'a i Tencred'a. I sorry, że nie dokończyłam opowiadania w niedzielę, ale cóż... Cello mnie nawiedza...
OdpowiedzUsuńAhm, czyli trzy. Wiesz, dla mnie to możesz nawet za tydzień dokończyć, ja poczekam, nie wiadomo jak reszta :3 Spoko, rozumiem, nic się nie stało ;D
OdpowiedzUsuńDzięki... Ale i tak je pisam. Wyślę dziś, albo jutro wieczorem...
OdpowiedzUsuń