CD Rossy
Spojrzałem jeszcze raz w kierunku lasu, nieco uspokajając skołatane serce i nierównomierny, szybki oddech. Kiwnąłem głową i poszedłem wraz z partnerką w stronę jaskini Havany. Nadal czułem ogarniajacy mnie niepokój, ale z chwilą kiedy oddaliliśmy się od lasu, uspokoiłem się. Przypadkiem spotkalismy Havanę przy Jeziorze Lorangi. Szybko ją poinformowaliśmy o naszym związku z uśmiechem. Zobaczyłem radość w jej oczach i zarazem smutek. Żal mi sie jej zrbiło. Po chwili razem poszliśmy dalej, bliżej jeziora. Stanęliśmy przy brzegu, a ja objąłem Rossę i położyłem swoja brodę na głowie partnerki, wpatrując w
spokojnie falującą wodę jeziora.-Jest tu tak spokojnie- usłyszałem szpt mojej partnerki.-Idealne miejsce na rozmyślenia- dodałem i zaśmiałem sie pod nosem.
-Tylko mi tu nie zasypiaj- zażartowała, uśmiechając się- Głupawka ochłonięta?
-Chyba tak, ale nadal czuję, że mnie energia rozpiera- pokręciłem głową.
-Dziwny jesteś- zaśmiała się, całując w policzek.
-Wiem, ale chyba za to takiego mnie... kochasz- spojrzałem w jej oczy.
Nastała chwila ciszy. Uśmiechnąłem się do niej lekko, napawając się jej obecnością. Ważniejszej osoby od niej chyba nie miałem nigdy...
Rossa? Wena poszła daleko.... :C
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz