CD Rahmana II
Odwróciłam się natychmiast. Byłam pewna, że ktoś za nami był, lecz... teraz nikogo nie było. Zastanawiałam się czy to czasem nie wiatr płata nam figla czy może to duchy z Wodospadu Dusz, lecz po chwili moje obawy stały się coraz bardziej poważne. Spodziewałam się najgorszego.
-Rahman... ja chyba wiem kto to był- odparłam cicho.
Ogier spojrzał na mnie pytająco.
-A więc?- spytał widocznie ciekawy.
Skierowałam wzrok na niego.
-Sangre...- szepnęłam, lecz widząc po minie Rahmana niezbyt rozumiał o kogo mi chodzi- Nie wiesz kto to jest?- zapytałam.
-Niezbyt...- odparł.
Chciałam mu powiedzieć, lecz niski, lodowaty ton głosu przerwał mi.
-Wybacz Havano, że przerwę ci opowiastkę o mojej niesamowitej osobie, jednak sam się przedstawię- odparł dumnym głosem cień.
Spojrzałam w kierunku mgły i w tym samym momencik z niej wychyliła się chuda, lecz umięśniona sylwetka karego ogiera. Jego oczy były przekrwione, a z chrap wydobywała się para. Z pyska wychylało się kilka ostrych kłów, a wokoło biegły cienie wilków i innych krwiożerczych stworzeń.
Rahman?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz