środa, 18 lutego 2015

Od Hermoso De Ereno

CD Lavory

- Z chęcią kochanie!
Pocałowałem ją. Był to dość długi pocałunek. Byłem podekscytowany jej poświęceniem.
- A więc opowiedz coś o Senioricie.
Zaśmiała się słodko.
- No jest to moja starsza o rok siostra , jest wysoka i ma na sobie duże czekoladowe plamy.
Opisałem jej wygląd.
- Jest miła?
Zaciekawiła się Lavora.
- I to bardzo! Ale jest chora. A może już wyzdrowiała.
Nie chciałem myśleć , że umarła , bo by mnie to przygnębiło i to totalnie!
- No więc wyruszamy!
Wyszliśmy , a po drodze spotkaliśmy Cello.
- Cześć Cello. Twoje zioła mi pomogły , dziękuję!
Powiedziała szybko Lavora.
- Nie ma za co.
Odpowiedziała Cello , a Lavora ciągle gnała ze mną u boku.
- Wiesz , musimy kierować się na zachód. To gdzieś...w prawo!
Jestem dość dobry w orientacji.
- Ale tyś mądry!
Pochwaliła mnie. Biegliśmy dotykając się bokami. Kłusowaliśmy w równym tempie , bardzo szybko.
- Przed nami jeszcze 7 godzin galopu.
Powiedziałem wychodząc z terenów Mysterious Valley.
- Co? To ze cztery godziny galopu musimy teraz przebiec!
No i galopowaliśmy. Była ode mnie szybsza. Co pół godziny galopu stawaliśmy obok kałuży , czy strumyka , żeby się napić. Po tym czasie bez zatrzymywania i bez zwalniania byliśmy wykończeni. Przebiegliśmy już około dwie i pół godziny.
- Tym razem uratuje nas ta kałuża. Brudna woda , ale przynajmniej da się pić.
Powiedziała Lavora.
- Zostało jeszcze półtora godziny galopu , a potem 3 bardzo szybkiego kłusa.
Wyliczyłem. Umiałem liczyć , w mojej rodzinie każdy umiał liczyć.
Więc biegliśmy dalej. Wokół nas były nieznane tereny , ale musieliśmy szybko to załatwić.
Kiedy zostało jeszcze tylko dwie minuty galopu zauważyłem w trawie źrebaka.
http://www.tapeciarnia.pl/tapety/normalne/177710_zrebak_laka_zolte_kwiatki.jpg
- Hej mały , wiesz gdzie jest stado zachodu?
Zapytałem nadal galopując. Przyłączył się do nas.
- Tak. Właśnie z niego jestem. To w tamtą stronę.
Powiedział i zdaje się , że chciał nas tam zaprowadzić.
- Dlaczego tu jesteś?
Zapytała go Lavora.
- Ponieważ uciekłem. Nie mam mamy więc nikomu się nie przydam.
Posmutniał.
- Nieprawda! Bardzo dużo koni chce mieć źrebięta! Zaprowadzę cię do mojej siostry. Może cię przyjmie. Jak się nazywasz?
Odpowiedziałem mu.
- Nie mam imienia. Mówią na mnie źrebak. Czy twoja siostra to taka piękna klacz o rudej grzywie? I ma na sobie białe plamy?
Zdziwiło mnie pytanie źrebaka.
- Tak , to właśnie Seniorita! Wiesz czy ona żyje?
Przestaliśmy galopować i kłusowaliśmy.
- A nawet bardzo dobrze jej się wiedzie. Nie jest już chora. Ale nie ma partnera.
Ten źrebak wie wszystko! Musi się bardzo nudzić , żeby tak dobrze ją znać.
************ 3 godziny później***********
- Oto jej dom!
Krzyknął źrebak.
Seniorita wyszła z domu. Wyglądała tak:
http://www.tapeciarnia.pl/tapety/normalne/212828_kon_laka_pastwisko.jpg
- Hermoso?!
Zapytała.
- Seniorita! Poznaj moją partnerkę Lavorę.
Przytuliłem siostrę przyjaźnie.
- Hej. Chciałabyś przyjąć tego źrebaka? Nie ma imienia.
Lavora bardzo chciała mu pomóc.
- Tak z chęcią. Będziesz nazywał się Salut , ok?
Wymyśliła mu imię.
- Tak mamo!
Senioricie łza popłynęła z oka. To jej pierwszy źrebak. Pierwszy raz ktoś powiedział do niej 'mamo'.
- Nie masz dziś urodzin?
Zapytałem.
- Nie , miałam tydzień temu.
Odpowiedziała.
- Seniorito , musimy iść kochana. Wiesz gdzie są siedziby ludzi?
Zapytała Lavora.
- O tak. Te siedziby to wsi. To na północ z tąd.
Wskazała kierunek.
- Idziemy Lavora?
<Lavora?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz