- Tak. Pójdźmy na spacer po okolicy!
Wyszliśmy. Nawet nie zauważyliśmy , że słońce dawno wschodziło.
- Ta kolacja była taka romantyczna.
Powiedział Hermoso i zaczął ciągnąć mnie w stronę drzewa. Był tam lekki cień. Całowaliśmy się czule. Ktoś nas widział. To był gniady ogier. Nie zwracaliśmy na niego uwagi. Znałam go i wiedziałam , że nazywa się Silver. Patrzył się na nas , ale starał się być pewnie grzeczny. Nie wstydziłam się w ogóle. Hermoso stanął obok Silver'a. Podbiegłam do nich. Mój partner położył głowę na moim grzbiecie.
- Cześć. Piękny dzień na spacer , co nie?
Zaczął mówić Hermoso De Ereno.
- Czy ja wiem? Dla was najpiękniej by było na łące pragnień.
Odpowiedział Silver.
- Chodźmy tam! Do zobaczenia Silver!
Pobiegłam z Hermoso na łąkę pragnień.
Było tu bardzo pięknie i wprost romantycznie. Hermoso rozpędził się i chciał mnie przeskoczyć. Nie udało mu się i wywalił się na mnie. Leżał po prostu na mnie.
- O... kurcze.
Położył głowę na bok i liczyliśmy obłoki.
- Wiesz , kocham cię.
Powiedział nagle.
- Ja ciebie bardziej!
Zaczęłam zabawę.
- Chyba właśnie ja ciebie bardziej!
Powtórzyło się to parę razy z braku odpowiednich słów , które mogłyby wyrazić nasze uczucia.
Zobaczyłam w oddali trzy konie. Qerido i Rossę , a ten trzeci to Silver. Czego on od nas chce? A no tak! Jest przecież medykiem. Qerido i Rossa nawet nie popatrzyli w naszą stronę , my też nie chcieliśmy im przeszkadzać. Ale Silver szedł w naszą stronę.
- Co cię tu sprowadza Silverze?
Zapytałam nadal leżąc na moim biednym kręgosłupie.
<Silver?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz