wtorek, 10 lutego 2015

Nowa klacz- Cello

Witamy w stadzie kolejną klacz! :D Jak zwykle nie mam pomysłu na ładne powitanie, dlatego życzymy ci od razu wiele weny i mile spędzanego czasu na blogu :3
 
Imię: Cello (ang. wiolonczela) [czyt. czeloł]
Płeć: klacz
Wiek: 3 lata
Cechy charakteru: Cello jest bardzo upartą klaczą, robi tylko to co sama uzna za stosowne. Nie ulega rozkazom. Mimo tego jest miła i przyjacielska. Zawsze pomoże potrzebującemu. Wrażliwa, empatyczna, czuła - tak można o niej powiedzieć. Kiedy jest smutna, zła lub męczy ją jakiś problem od razu to po niej widać. Bardzo wyraźnie okazuje też pozytywne emocje. Za zwyczaj jest optymistką pogodnie patrzącą w przyszłość. W stresie najpierw działa, potem myśli. Jednak raczej wychodzi jej to na dobre. Podczas kłótni czasem potrafi wybuchnąć i palnąć coś czego tak naprawdę nie myśli. Można o niej powiedzieć, że jest bardzo lojalną przyjaciółką. Próbuje się z każdym zaznajomić. Dotrzymuje powierzonych jej tajemnic. Przy osobnikach płci przeciwnej czuje się trochę onieśmielona i często nie wie co powiedzieć. Lubi snuć wszelakie fantazje, teorie i rozmyślania. Kiedy zbliżają się jej urodziny zachowuje się trochę dziwacznie, jednak nie aż tak, żeby potrzebować pomocy psychiatrycznej... Oto cała Cello.
Stanowisko: Medyk
Żywioł: Ziemia
Moce: Szczerze mówiąc rzadko używa swoich mocy poza swoją pracą. Jest to prawie wszystko związane z jej żywiołem, ale szczególnie uzdrawianie.
Partner: Nie posiada takowego, chociaż jej serce bardzo tego pragnie. Jej rozum jednak mówi stanowcze "nie".
Rodzina: Matka - Costa
Ojciec - Murphy
Historia: Jej historia zaczyna się w bardzo znanej hodowli koni czystej krwi. Tam się urodziła. Zarówno matka, jak i ojciec byli championami znanymi przez wszystkich z branży jeździeckiej. Tego samego niestety nie dało się powiedzieć o Cello. Była wręcz zupełnie nie do wytrenowania. Właściciele hodowli, państwo Hamilton, próbowali wszystkiego. Jednak nic nie pomogło. Młoda klaczka ciągle pozostawała niewyszkolona. Skoro nie nadawała się do brania udziału w zawodów, a co za tym idzie zdobywania medali, nie mogła być championem. Państwo Hamilton nie potrzebowali takiego konia. Postanowili ją sprzedać. Młoda klacz została dość wcześnie odseparowana od matki, a z ojcem nie miała kontaktu, więc nikt nie mógł jej wytłumaczyć, że robi coś źle. Została sprzedana starszej pani kochającej konie. Oprócz Cello miała jeszcze trzy konie: Lordy, Alcatraz i Wegę. Pani Dockar, bo tak miała na nazwisko nowa właścicielka Cello, udało się mimo wielu trudów troszkę wyszkolić klacz. Jednak nie przejmowała się za bardzo jej umiejętnościami. "Wystarczy, że jesteś taka przyjacielska" - mówiła do niej często, kiedy Cello nie chciała czegoś wykonać. To było dla niej wspaniałe półtora roku w stajni pani Dockar. Jednak starsza pani zmarła niespodziewanie na zawał serca. Ponieważ kobieta nie miała rodziny konie postanowiono sprzedać. Cello nie chciała jeszcze raz przeżywać tego okresu niepewności podczas sprzedaży i trudnego okresu poznawania nowych ludzi i otoczenia. Postanowiła uciec. Pewnego wieczoru po prostu wybiegła ze stajni. Trochę minęło zanim względnie przyzwyczaiła się do życia na wolności. Potem jednak odnalazła Mysterious Valley i teraz jest już tutaj z nadzieją na zupełnie nowe życie.
Właściciel: Erato2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz