CD od Meggie
- Ależ upał - spojrzałem w niebo, na wielkie, rozpalone słońce. Przyszliśmy tu akurat w godzinach szczytu.
- To wejdź do wody, przyjemniej jest - odrzekła Meggie.
- Przyjemniej jest z pewnością. Z taką ślicznotką, wszędzie jest przyjemniej - spojrzałem na nią uśmiechając się szelmowsko, po czym wskoczyłem do morza, celowo rozbryzgując chłodną wodę we wszystkie strony. Obróciłem się w stronę całej mokrej klaczy. Z jej śnieżnobiałej grzywy skapywały zimne kropelki, by za chwilę utonąć z powrotem wśród morskich fal. Meggie wykrzywiła pysk w zabawnym naburmuszeniu, a ja zbliżyłem się do niej ze śmiechem.
- Ojj Meggie, nie złość się - uśmiechnąłem się rozbawiony.
<Meggie?>
- Ależ upał - spojrzałem w niebo, na wielkie, rozpalone słońce. Przyszliśmy tu akurat w godzinach szczytu.
- To wejdź do wody, przyjemniej jest - odrzekła Meggie.
- Przyjemniej jest z pewnością. Z taką ślicznotką, wszędzie jest przyjemniej - spojrzałem na nią uśmiechając się szelmowsko, po czym wskoczyłem do morza, celowo rozbryzgując chłodną wodę we wszystkie strony. Obróciłem się w stronę całej mokrej klaczy. Z jej śnieżnobiałej grzywy skapywały zimne kropelki, by za chwilę utonąć z powrotem wśród morskich fal. Meggie wykrzywiła pysk w zabawnym naburmuszeniu, a ja zbliżyłem się do niej ze śmiechem.
- Ojj Meggie, nie złość się - uśmiechnąłem się rozbawiony.
<Meggie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz