czwartek, 28 sierpnia 2014

Od Havany

CD Jack`a

Uśmiechnęłam się lekko. Chciałam aby ogier trochę wyluzował, żeby sytuacja, a raczej sytuacje trochę przyhamowały.
-Skąd wiem? Cóż... to nie trudne. Po pierwsze widzi się, a uwierz, że widziałam jak razem rozmawialiście, a po drugie ma się te moce- uśmiechnęłam się delikatnie.
Ogier zrozumiał i zmrużył oczy, robiąc przekorna minę. Wiedział, że czytałam mu w myśli, chwilę.
-Nie robi się tak. To nie ładnie Havano. Alfa stada?- oparł, drocząc się.
-Alfa stada tez musi w pewnym momencie wyluzować- odpowiedziałam- Tak samo jak Beta.
Odwróciłam się w stronę szumiących drzew. Wiedziałam, że dla ogiera to trudne tak samo jak jego sytuacja, lecz bardzo mi zależało aby nie zatracał się w wspomnieniach i myślach. Nie mógł ciągle chodzić ponury i samotny. Przynajmniej ja tak sobie wyobrażałam. Sama sobie się dziwiłam, że potrafię się spokojnie zrelaksować po tym co się stało. Pomimo tego, że jeszcze jestem radosna, blizny zostaną na wieki.
-Nie masz pecha. Uważam, że masz wielkie szczęście- powiedziałam do Jack`a, który nie uwierzył mi raczej. Zawsze miał jakąś odpowiedź na koncie.

Jack? Wreszcie xd Jestem wytrwała... ;p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz