niedziela, 3 sierpnia 2014

Od Havany

CD Jack`a

Usmiechnełam sie delikatnie, lekko zdziwiona i zaskoczona oznajmieniem ogiera. Poczułam jak sie zawstydzam. Nie jestem stworzona do takich chwil i momentów.
-Wiesz bardzo dobrze, zresztą  jak każdy, że ja wysłucham wszytskich i wszytskiego. I nie muissz dziekować, ty przecież też nasłuchałeś sie dużo moich stęczeń- zachichotałam cicho- Zawsze się możesz mnie wyżalić, to tylko drobna przysługa koleżeńska- posłałam mu ciepły uśmiech.
-Wiesz... To dla mnie bardzo wazne- oznajmił.
-Wiem i rozumiem, ale naprawdę mnie zawstydziłeś. Więcej tak nie rób i chciałam powiedziec, że i ja Ci dziękuję. Dawno nie byłam z nikim na spacerze- spojrzałam w mętną wodę.
-To dla mnie przyjemnośc- ukłonił sie lekko.
Zaśmiałam sie i spojrzałam na drewniany most, który skrzypił przeraźliwie, ostrzegając przed załamaniem się.
W dali słońce, chmury... Miała byc burza i znowuż nic z tego nie wyszło.

Jack? Sorry za błędy, ale nie jestem na swojej klawiaturze i do tego wena znikła ;_;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz