CD Pride
Szamotałam się w powietrzu. W końcu mój niezastąpiony intelekt wymyślił coś wspaniałego. Uśmiechnęłam się tajemniczo i wyczarowałam tafle lodu pod nogami Pride. Klacz zaczęła się ślizgać, nie mogąc utrzymać równowagi, przez co straciła panowanie nad powietrzem.
-I co kochana? Fajnie?- zarżałam wesoło- A teraz mówię, że NIE IDĘ- uśmiechnęłam się złośliwie.
-Czekaj. Muszę tylko złapać równowagę- upadła z łomotem na lód ze śmiechem.
Przewróciłam oczami, widząc, że ona łatwo się nie podda.
-Dobra, pójdę- posłałam jej uśmiech, na co ona odwzajemniła tym samym i zeskoczyła z lodu.
-Wygrałam- oznajmiła dumnie.
-Phi! Chciałabyś- prychnęłam udając oburzoną.
Po chwili, tak jak moja głowa mi podpowiadała, zaczął się szaleńczy galop.
Pride?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz