CD historii Jack`a
Przewróciłam oczami, widząc jego niechęć i to, że się nie zamierza uśmiechnąć. Nie będę go namawiać, nie jestem z tych typów. Uśmiechnęłam się wesoło i pokłusowałam dalej. Próbowałam jak najlepiej ukryć ból związany z utratą bliskiej mi osoby i chyba mi to wychodziło. Myślę, że Jack nie postrzega tego aż bardzo. Nie chciałam by znów płakał nad rozlanym mlekiem. Chcę by tylko na chwilę zapomniał o sprawach dorosłych. Wkrótce zbliżyliśmy się do granicy. Poczułam chłód bijący z pobliskiego lasu. Aż zamknęłam oczy. Wiatr wiał przyjemnie i kojąco.
-I co? Dobrze jest? Ten wiatr i chłód?- spytałam, unosząc bardziej do góry głowę.
-Granice ogółem są niebezpieczne- stwierdził.
-Przyda się dawka adrenaliny- odparłam.
Parsknął tylko cicho, po czym dostał lekkiego kuksańca.
-A jak tam Rossa? Co u niej słychać?- postanowiłam zacząć temat.
Jack spojrzał na mnie zdziwiony, mówiąc w myśli: ,,Skąd ty wiesz, że mam córkę?". Uśmiechnęłam się lekko.
<Jack? Teraz ja będę czekała dwa tygodnie na dokończenie :p>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz