CD Sharee
Spojrzałem na nią, śmiejąc się zalotnie. Widziałem, że klacz aż trzęsie się z nerwów. To prawda... Mógłbym być mniej natrętny, ale to ona ucieka ode mnie, a ja chcę tylko pogadać.
-I znowuż się denerwujesz. Złość piękności szkodzi, a taka piękność jak ty to szkoda by było- puściłem do niej oczko- Zresztą chcę tylko porozmawiać na spokojnie, a ty od razu uciekasz i się denerwujesz. Uspokój się kotku- odparłem i okrążyłem ja kilka razy.
Klacz wodziła za mną wzrokiem. Widziałem, że ma ochotę się na mnie rzucić i rozszarpać tak bym dał jej tylko święty spokój. Jednak ja byłem przyzwyczajony na tego typu powitania. Niejedna taką uwiodłem...
-Jesteś zbyt pewny siebie- odpowiedziała.
-Mam tak od urodzenia. Od zawsze byłem... hm, jak to powiedzieć... do przodu- uśmiechnąłem się łobuzersko- Nawet nie znam twojego imienia.
-I nie poznasz- burknęła i znowuż się odwróciła, lecz ja zagrodziłem jej drogę ogniem, czując wypierającą mnie dumę.
Klacz zatrzymała się przy płomykach, nie odwracając się. Albo próbowała się uspokoić albo za chwile się na mnie rzuci...
Sharee? Mystic też nie żartuje xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz