czwartek, 14 sierpnia 2014

Od Jack'a

CD Havany

Parsknąłem tylko, poddając się, a klacz uśmiechnęła się radośnie.
- Niech ci będzie - pokręciłem głową i ruszyłem za Havaną.
Pod koniec mostu odważyła się nawet bryknąć i pokłusowała do przodu.
- Idziesz? - spytała.
Wywróciłem gałkami i podbiegłem do niej uśmiechając się głupio.
- Tylko nas nie zmęcz zbytnio, bo z tego co mówiłaś to czeka nas spory kawał drogi.
Zarżała tylko i ruszyła kłusem z miejsca. Po chwili ją dogoniłem i także pozwoliłem sobie na głośne rżenie. Tak bardzo tego potrzebowałem, ale to pewne, że dawna beztroska nie wróci.

Havana? ;-; tęsknię za moją weną ;-;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz