C.D Qerida
Spojrzałam na ogiera, a potem na klacz. Chciałam ich zostawić, sam na sam. Jednak wiedziałam, że Qerido potrzebował mojego wsparcia. Czułam lekki niepokój, że stanie się to co w poprzednim związku. Moje obawy miały swoje powody. Nie wiedziałam co zrobić. Panowała niezręczna cisza. Odwróciłam głowę w przeciwną stronę niż ich. Westchnęłam cicho u przymknęłam oczy.
*
Mijała kolejna minuta, nie wiem czy rozmawiali ze sobą czy może gdzieś sobie poszli. Spojrzałam w ich stronę, stali praktycznie w niezręcznej ciszy. Ponownie spojrzałam w drugą stronę. Nie wiedziałam co mam myśleć, czy wszystko znowu upadnie jak w poprzednim związku? Może jednak to ryzyko na zostanie partnerką Qerida było złą decyzją?
Setki pytań napływało mi do głowy, jednak na żadne nie znalazłam odpowiedzi. Westchnęłam cicho, rozumiałam że teraz wszystko może się zmienić. Bałam się tego jak niczego innego. Wiedziałam, że Qeridowi może się wszystko odwidzieć i wrócić do Nevady... Stara miłość nie rdzewieje. Poczułam napływające łzy do oczu, nie chciałam aby światło dzienne je ujrzało więc odsunęłam się od nich. Parę łez spłynęło po moim policzku. Nie mogłam teraz patrzeć na nich, nie miałam siły ani ochoty ...
Czy to wszystko ma jakiś sens? Czy wszystko ma się znowu zepsuć? To pytanie nie dawało mi spokoju.
Qerido? Depresja :<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz