Samotna i niedoceniona wyszłam poza tereny mojego stada, w którym minutę temu byłam alfą. Nikt przy mnie nie został. I nagle przypomniało mi się stado o którym mówił mi samiec beta. Nie miałam wyboru. Będę tam żyć nie będąc alfą czy królową. To dla tak rozpieszczonej klaczy jak ja trochę nie możliwe, ale może poznam kogoś z takim samym żywiołem jak mój? A może od razu spotkam alfę? Moje przeczucia się spełniły, już przy granicach spotkałam ją.
- Witam panią.
Zaczęłam się z nią witać.
- Nazywam się Havana i jestem tu alfą.
Z początku trochę się zapomniałam, że to nie ja tu jestem najważniejsza, ale po chwili się ukłoniłam.
- Ach, a ja jestem Nell Donna z królewskiego rodu, jaśnie pani.
Uśmiechnęłam się tak po królewsku.
- Co cię tu sprowadza?
Zapytała zakłopotana klacz.
- Opowiem alfie mą historię. Urodziłam się w królewskiej stajni, uciekłam. Wszyscy traktowali mnie tam jak księżniczkę. Jako sprośna i kapryśna księżniczka znudziło mi się takie życie. Postanowiłam zrobić swoje stado i udało mi się. Zostałam tam alfą. Jednak stado się rozbiło i kazali mi odejść. I teraz dotarłam tu. Jaśnie alfa mnie przyjmie?
Skończyłam na pytaniu.
- Tak.
Popatrzyła na mnie z szacunkiem.
- Dobra pani, ma pani jakieś przysięgi czy pasowanie na księ...znaczy członka?
Ciągle myślałam o tym zamku. Nie mogłam się odzwyczaić.
- Nie, nie mamy. To nie zamek.
Zaśmiała się delikatnie.
- A może raczy pani zaprowadzić do jadalni i podać coś na stół?
Nie wiedziała o co mi chodzi.
- Eeee... my jemy trawę, tą z ziemi.
Zaskoczyła mnie totalnie.
- Muszę się dostosować. Jak to się je? Bo mnie wychowywano na kukurydzy i marchwi.
Patrzyłam na zielone niteczki wyrastające z ziemi.
- Zrywasz zębami i gryziesz.
Spróbowałam wyrwać to szczęką. Kawałek ziemi wyrwał się razem z trawą.
- I co? Udało mi się?
Połknęłam zielone źdźbła i ziemia przyczepiona do nich odpadła.
- Można tak powiedzieć. Smakowało?
Powiedziała Havana z niepewną miną.
- Okropne!
Z trudem przełknęłam resztki trawy.
- Na prawdę nigdy nie jadłaś trawy?!
Krzynęła.
- Ani siana. A co?
< Havana?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz