CD Nevady
Uśmiechnąłem się nie widocznie pod nosem. Nadal nie wiedziałem co myśleć, ale sytuacja jakby się rozluźniła. W głębi duszy cieszyłem się gdy zobaczyłem uśmiech na twarzy Nevady.
-Spokojnie... na pewno będzie zdrów jak ryba- odparłem patrząc na klacz.
-Tak, jest silny- podniosła wzrok.
-Jakby był jakiś problem to wiesz... możesz mnie poprosić, postaram ci pomóc, w końcu... to także moje dziecko- odparłem znów przyłapując się na nadmiernym rozmyślaniu.
Nevada nic nie odpowiedziała. Czułem tylko jak na mnie patrzy.
-Masz jaskinię? Pewnie nie... A ty powinnaś mieć teraz warunki do mieszkania. Jeśli chcesz, oczywiście nie musisz to mogę cię zaprowadzić i wybierzesz sobie grotę, którą chcesz- zaproponowałem Nevadzie.
Nevado?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz