C.D Qerida.
Spojrzałam na Qerida.
- Tak mam partnera. - odparłam.
Uśmiechnęłam się na samą myśl o swoim partnerze. Ogier na mnie popatrzył, dosłownie przez chwilę. Potem odwrócił wzrok i dalej wpatrywał się w wodę.
- Ej no, nie zasmucaj się. Rozumiem, że była dla Ciebie ważna. No ale odeszła, nic nie zrobimy. Dasz radę, może kiedyś wróci nie wiesz tego, ani ty ani ja. Chociaż teraz nikogo nie mam z rodziny, brat został tam, ojciec zginął, matka zginęła. Więc nie mam nikogo oprócz partnera, ty masz chociaż mnie, przyjaciółkę. - powiedziałam.
Ogier westchnął, pokręcił głową. Chciałabym mu jakoś pomóc, ale Nevady nie odnajdę. Nie lubię jak jest smutny, on mi pomagał, teraz pora na mnie.
Qerido? Weny mi brak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz