poniedziałek, 1 września 2014

Od Havany

CD Jack`a

Biegłam sparaliżowana nagłym zdarzeniem. Przeskoczyłam najwyżej jak mogłam płot i stanęłam zaraz za nim. Próbowałam wyszukać Jack`a wzrokiem, lecz nic z tego. Głucho i cicho. Słyszałam tylko wycie wilków. Zawołałam ogiera kilkakrotnie, lecz nikt nie odpowiadał. Bardzo się zdenerwowałam. Robiłam to co mi kazał, a powinnam tam zostać i walczyć. Najszybciej jak umiałam pocwałowałam w miejsce gdzie zostawiłam przyjaciela. Gdy tylko minęłam stare drzewa, ujrzałam okropny widok. Na ziemi leżał nie kto inny niż Jack. Rozszarpane ciało, bezwładnie opierało się o niewielki kamień. Połamane kości widniały przez strzępki skóry. Krew była wszędzie. Poczułam jak do oczu napływają łzy.
-Jack...- szepnęłam tylko, lecz potem nic innego z moich ust nie wydobyło się.
Czułam nadal obecność wilków czekających na inna ofiarę, lecz groźbę śmierci miałam już gdzieś. Jakby wszystko stało mi się obojętne. Obwiniałam siebie za to, że zostawiłam ogiera na pastwę losu. Mogłam walczyć z nim i umrzeć w świadomości, że walczyłam, lecz zamiast tego uciekłam. Nie wiem co o tym myśleć...

W czasie gdy patrzyłam na dramatyczna scenę, pochowałam Jack`a i stałam, wpatrując się w horyzont. Nadal miałam przed oczami scenki i krzyk ,,Uciekaj! Zatrzymam ich!". Nic więcej już nie mogłam zrobić. Miałam nadzieję, że teraz szczęśliwie może w końcu żyć gdzie indziej...

Nie będę cię przecież namawiała na zmianę decyzji. Szanuję to i życzę ci powodzenia w nowym roku szkolnym. Oczywiście to nie znaczy, że nie będę prosiła cię o pomoc w blogu ;) Tak łatwo ci nie odpuszczę :>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz