CD Javier`a
Przypatrywałam się uważnie ogierowi, który prychnął tylko niezadowolony i z powrotem opuścił głowę by spokojnie się najeść. Byłam wściekła. I na niego i z pewnego powodu. To prawda. Muszę się przyznać. Szukałam kogoś do rozmowy, ale nie miałam jego na myśli. Był taki sam jak wszyscy inni, chociaż nie... Był całkiem inny.
-Nie chciałam cię urazić, wasza wysokość- zaczęłam obojętnym tonem.
Ogier znów podniósł głowę i spojrzał się na mnie jak na natręta, obojętnym wzrokiem.
-O co ci znowuż chodzi?- wkurzył się i podszedł bliżej.
-Przecież nic nie robię. Powiedziałam tylko przepraszam. To też cię nie zadowala?- odwróciłam się tyłem.
-Ta, rzeczywiście nic...- burknął.
Spojrzałam na niego. To zabolało...
-To było przykre- odparłam złośliwie.
-Mam to gdzieś. Odwal się ode mnie. I co? Teraz będziemy sobie pili z dzióbków- zaśmiał się ironicznie.
Prychnęłam cicho, skubiąc kawałek trawy.
Javier?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz